Literature
[Siewca Wiatru FF] O pisarce i abaddonie vol. 11
Poderwała się, dopiero po chwili uświadamiając, że krzyczała też i na jawie. Łapiąc powietrze przez na wpół otwarte usta, powoli usiłowała opanować atak paniki. Bez głębszego zastanowienia niemal zerwała się z łóżka. W o wiele za dużej, lnianej, męskiej koszuli, służącej jej jako piżama, cichcem podreptała do pokoju, który według jej pamięci, miał zajmować tata. Starając się zachowywać bezgłośnie, uchyliła drzwi. Ulga niemal ścięła j